wtorek, 18 października 2016

Nowości na półkach 10.2016

Postanowiłam się opanować. Przyszedł nowy rok akademicki, student taki jak ja musi miesięcznie przeznaczyć na czesne pewną kwotę, która w połączeniu z tym, ile wydawałam na makulaturę nie wróżyło dobrze lodówce ani szafie. Tak więc zaczęłam wydawać mądrze. Pomogły w tym promocje "3 za 2" w Empiku, niekończące się rabaty w Znaku, antykwariaty znalezione na Allegro, niezastąpione Bonito oraz ukochany zbieracz staroci Antykwariat na Tamce. Mój spryt się opłacił i udało mi się nie odmawiając sobie szczególnie kupna książek utrzymać stabilizację portfelowego budżetu. Brawo za przedsiębiorczość dla mnie i dla tych wszystkich cudnych sklepów za fantastyczne ceny!


Dla ciekawych gdzie poszczególne cuda udało mi się złowić i czym one właściwie są przedstawiam krótką listę (lecimy od dołu):
1. "Harry Potter. Magiczne stworzenia do kolorowania" (znak)
pierwsze świąteczne prezenty dla dzieciaków:
2. Tonny DiTerlizzi, Holly Black "Kroniki Spiderwick, księga pierwsza" (znak)
3. Tonny DiTerlizzi, Holly Black "Kroniki Spiderwick, księga druga" (znak)
4. Holly Web "Powrót do tajemniczego ogrodu" (znak)
5. Frances Hodgson Burnett "Tajemniczy ogród" (znak) 

i dalej moje skarby:
6. Małgorzata Musierowicz "Szósta Klepka" (antykwariat)
7. Małgorzata Musierowicz "Całuski Pani Darling" (antykwariat)
8. Małgorzata Musierowicz "Noelka" (antykwariat)
9. Małgorzata Musierowicz "Pupecja" (antykwariat)
10. Małgorzata Musierowicz "Córka Robrojka" (antykwariat)
11. Jacek Komuda "Hubal" (empik)
12. Andrzej Pilipiuk "Oko jelenia, Triumf lisa Reinicke" (empik)
13. Jarosław Grzędowicz "Pan Lodowego Ogrodu, tom 2" (empik)
14. Karolina Beylin "Opowieści warszawskie" (tamka)
15. Jan Parandowski "Mitologia" (tamka)
16. Susan Dennard "Prawdodziejka" (epikbox)
17. (po lewej) Stephan Tschudi Madsen "Art Nouveau" (tamka)
18. (po prawej) George R.R. Martin "Uczta dla wron, Cienie śmierci" (bonito)
19. (po prawej) George R.R. Martin "Uczta dla wron, Sieć spisków" (bonito)


I na tym koniec. Prawie dwie dyszki... a wygląda, że tak niewiele. Zabieram się więc za czytanie! Serwus!

poniedziałek, 10 października 2016

EpikBox 09.2016

Ludu Książki! Ci, którzy buszują po blogach, bookstagramach i innych lubimyczytać (jak ja) wiedzą czym są tajemnicze pudełka. W Stanach Zjednoczonych takich niespodziankowych wysyłek mamy całą masę do wyboru (magic, horror, romans, kryminał, teenagers itp). W Polsce prym wiedzie strona https://epikpage.pl/, gdzie możecie zamówić nie tylko pudełeczko, ale również inne gadżety związane z książkowym rynkiem. 
Cała zabawa polega na tym, że kupujesz przysłowiowego kota w worku. Wiesz mniej więcej jakiej tematyki będzie dotykała książka, że w paczce będzie właśnie coś do czytania i jakieś książkowe dodatki i nic poza tym. I w tym sedno - dostajesz swego rodzaju prezent, którego co prawda się spodziewałeś, ale nie masz pojęcia co nim jest. Zwłaszcza, że powieść, którą kupujesz w zestawie dociera do Ciebie zazwyczaj przedpremierowo, więc masz kolejny bonus w postaci swego rodzaju pierwszeństwa podarowanego przez wydawnictwo. 
Wszystko niezwykle estetyczne zapakowane i doniesione pod samiutkie drzwi. Cudnie!


Dla ciekawskich, we wrześniowym pudełeczku główną rolę grała Susan Dennard i jej "Prawdodziejka" od Wydawnictwa SQN. Otrzymaliśmy więc wcześniej wspomnianą książkę, mapę świata, który w niej króluje i całą masę ulotek w formie pocztówek na przykład. Dodatkowo czytelnicze naklejki, listę TBR (to be read) ze śliczną grafiką, zakładki, piórnik z napisem "reading solves everything" oraz organizer do słuchawek (mój był w niebieskim kolorze). 


Wiem, że nie każdy lubi niespodzianki i niektórzy z Was wolą wydać pieniądze, które mieliby przeznaczyć na epikboxa, na książkę, której recenzje czytali i wiedzą, że chętnie w nią zainwestują. Ja jednak lubię prezenty, nawet gdy są fundowane przeze mnie samą. Zwłaszcza gdy poza książką czekają mnie jeszcze inne bonusy, na które sama pewnie bym się nie zdecydowała w codziennych zakupach. Jestem zadowolona z wrześniowego boxa i wypatruję informacji odnośnie kolejnego. "Prawdodziejka" zaś czeka na swoją kolej wpisana w nową listę TBR. 

sobota, 1 października 2016

Małgorzata Musierowicz "Szósta Klepka:

Zaskoczyliście mnie! Nie sądziłam, że recenzje książek tak doskonale wszystkim znanych i kochanych wzbudzą największe zainteresowanie wśród czytelników bloga. Utwierdziliście mnie więc w postanowieniu, by zrecenzować (a tym samym po raz dziesiąty chyba przeczytać - hip hip hura! każda wymówka jest dobra!) wszystkie części "Jeżycjady". Tak więc biegnę do Was z historią, która rozpoczęła cały cykl (nie licząc "Małomównego i rodziny"). Poznajcie Celestynę Żak i historię jej nastoletniej, nieco płaczliwej egzystencji!
Celestyna, Cesia, Cielęcina Żak. Naszą kochaną Cielęcinkę poznajemy kiedy uczęszcza ona do liceum ogólnokształcącego, a języka polskiego uczy ją mój ulubiony nauczyciel - profesor Dmuchawiec, który mimo dobrych chęci potrafi człowiekowi skomplikować życie. Cesia nie jest zadowoloną z siebie dziewczyną. Urodę ma taką se, jej rodzina zaraziła ją swoją okrutną normalnością, a siostra niezmiennie przyćmiewa swoją artystyczną doskonałością. Chciałaby mieć przyjaciółkę, ale taką zupełnie od serca, więc gdy tylko nadarza się możliwość wzięcia na siebie winy cudownie romantycznej Danusi, nasza bohaterka nie waha się ani sekundy. Jej plan zresztą wypala, bo Danka za jakiś czas sama zjawia się w żółtym domu z wieżyczką, a Cesia ma za zadanie wyciągnąć tę poetkę ze szkolnych dwój. Niestety w domu Żaczków ciężko się skupić. Skutecznie uniemożliwia to rodzina skotłowana w jednym mieszkaniu. Dlaczego skotłowana? spytacie. Już tłumaczę. Wyobraźcie sobie, że w kilku pokojach ma zmieścić się Dziadek Żaczek, Tata Żaczek, Mama Żaczek, Siostra Żaczek, Ciocia Żaczek, Bobcio półŻaczek i Cielęcina Żaczek. Do tego zaraz ta grupka ma się powiększyć o kolejną dwójkę plus wiecznie głodnego niemowlaka. Żyć nie umierać...
Ach, gdyby tak Cesia chociaż była zakochana, ale nic! Niby pojawił się tajemniczy brodacz, ale czy oby na pewno jest się w co angażować? Czy to może być zakochanie skoro dziewczynie chce się przy nim wyłącznie śmiać? Do tego ten głupi Hajduk, przez którego ma niekończące się wyrzuty sumienia. Kolega z klasy z wiecznie naburmuszoną miną, też mi coś... A gdyby jednak okazało się, że Jurek to fajny chłopak, a Danka (ta cudowna, niebiańska Danka) wyłącznie Cesię wykorzystuje? Ciekawe do czego zdolna by była nasza Blondyneczka w obliczu takich zwrotów akcji, prawda?
Koniecznie musicie przeczytać tę część! Opowiada ona o ludzkim dobru w cudownie prostej postaci. Rodzinnym oddaniu, którego często nie widać, ale prędzej czy później wydarza się coś, co zwraca naszą uwagę i nagle wszystko staje się jasne. O pozorach, które faktycznie mylą i o błyskotliwości, która jest wprost niezawodna w każdej sytuacji. 
Koniec moich zachwytów na dziś. Uwielbiam te książki i postaci stworzone przez Panią Małgorzatę. Trudno po lekturze którejkolwiek części "Jeżycjady" wrócić do innej książki, bo brakuje w niej dobrych, ciepłych ludzi. Ale na długo nie odchodzę od półki. Za tydzień lub dwa spodziewajcie się recenzji "Kwiatu Kalafiora". Serwus Ludu Książki! :)