wtorek, 2 lutego 2016

Elena Kedros "Legenda Robinii"

Dzień dobry!
Akapit Press zaufało mnie - stąpającej pierwsze kroki w sferze blogowania i recenzowania postaci, i udostępniło kilka rozdziałów "Legendy Robinii" Eleny Kedros do poczytania. Czy mogli trafić lepiej? Chyba nie! Moje uwielbienie do literatury młodzieżowej mimo starań i wczytywania się w "Ulissesa" nie zmalało od czasów podstawówki ani ociupinkę! Tak więc z życzeniami miłego dnia ślę Wam recenzję:

Wiecie co najbardziej lubię w powieściach młodzieżowych? Poznawanie postaci, ich cech charakteru, historii i możliwość stworzenia z nimi więzi. Nie zawiodłam się w tej kwestii na "Legendach Robinii". Robinia to młoda dziewczyna, której życie nie jest tym, czego życzylibyśmy nikomu w jej wieku. Mimo przeciwności losu pokazuje nam się jednak jako dzielny dzieciak doskonale łączący odwagę z roztropnością. Z całą pewności jest też "charakterna", co dodaje jej tylko uroku no i oczywiście, jak przystało na kogoś o takim imieniu jest prawdziwym wojownikiem. Historia osadzona w średniowiecznej Anglii rozpoczyna się wielkim pożarem wioski, w której wychowuje się Robinia oraz jej przysięgą, że znajdzie ludzi odpowiedzialnych za śmierć rodziców i uwolni brata z niewoli. Podoba mi się nacisk autorki na kwestię więzi rodzinnej - poświecenia, miłości, obdarowywania. Uważam, że dobrze jest przypominać czytelnikom, że właśnie to w życiu jest najważniejsze, a jeśli u nich jest inaczej, to powinni przemeblować swoją hierarchię wartości. 
Przyjemnym zaskoczeniem podczas czytania były również dodatkowe strony, które wyjaśniają pojęcia i fakty historyczne ubierając je nie tylko w słowa, ale również w pięknie wykonane rysunki. Pomysł jest ekstra, bo pozwala lepiej zrozumieć historię no i jest zwyczajnie atrakcyjny wizualnie, czego moim zdaniem brakuje wielu pozycjom wśród literatury młodzieżowej i dziecięcej.  
Więcej opowiedzieć nie mogę, bo sama czekam aż książka będzie miała swoją premierę i ucieszy mnie ciągiem dalszym historii. Już nie mogę doczekać się buszowania po tajemniczym, niebezpiecznym lesie, strzelania z łuku, i odgadnięcia tajemnicy porwania Philipa. Jeśli legenda Robin Hooda była inspiracją dla autorki, to gdzieś w tekście zaczną pojawiać się nowi przyjaciele! Zastanawialiście się kiedyś nad nastoletnim odpowiednikiem Małego Johna? To musiałoby być doskonałe! 
Podsumowując: czy zachęcam do przeczytania? Tak! Czy sama przeczytam? Oczywiście! Poza tym spójrzcie na tę piękną okładkę, jak można tego nie przeczytać? 




2 komentarze:

  1. Ta okładka zdecydowanie przykuwa wzrok! Jest świetna: rysunkowa, nieco dziecinna, ale bardzo mi się podoba :D
    Zapewne lektura skierowana jest dla trochę młodszej ode mnie grupy odbiorców, ale i tak skuszę się na tę pozycję, jeśli wpadnie kiedyś w moje łapki ^^

    LimoBooks :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiekiem nie ma co się sugerować ;) ja też już mam trochę więcej lat niż grupa docelowa tej powieści, ale nigdy nie zwracam na to uwagi. Czytanie ma być przyjemne, więc dlaczego nie przeczytać od czasu do czasu książki dla młodszej młodzieży? :)

      Usuń