niedziela, 13 marca 2016

Neil Gaiman "Drażliwe tematy"

Serwus! Dziś znów przyznaję się do zbrodni. Otóż dokładnie kilka dni temu przeczytałam po raz pierwszy coś autorstwa Neila Gaimana. Jak mogłam? Pytam o to sama siebie, bo już po pierwszym opowiadaniu przepadłam zupełnie. 
Teksty moim zdaniem są doskonałe pod każdym względem. Tworzenie mrocznych światów, tajemnicy, elementu zaskoczenia, postaci! Możecie wyobrazić sobie moje wzdychania pełne miłości!
Zawsze darzyłam szczególnych szacunkiem ludzi, którzy potrafią dosłownie na kilku stronach stworzyć całą historię - zarysować otoczenie, przedstawić postać, wpisać w to akcję i zakończyć całość w sposób ciekawy i niebanalny. To niezwykła sztuka umieć zmieścić się ze wszystkim w tak krótkim tekście nie utraciwszy szlachetności słowa. Gaiman chyba doszedł do perfekcji. Co więcej nie tylko tworzy odrębne postaci i światy, ale również zapożycza ze znanych już w kulturze mainstreamowej motywów i tworzy własne anegdoty np. ze świata Doktora Who czy też legendy Sherlocka Holmesa nie utraciwszy nic z oryginałów postaci.
Gdybym miała wskazać moje ulubione opowiadanie z tego zbioru, to wahałabym się między "Kalendarzem opowieści" i "Jerozolimą". Pierwsze opowiadanie, a właściwie ich garść, to pochylenie się ku każdemu miesiącowi w roku i obnażenie ich z ukrywanych cech. Drugie opowiadanie, to historia małżeństwa, którego wycieczka do biblijnego miasta kosztuje własny spokój duszy.
Inne opowiadania są równie dobre, choć muszę przyznać, że zdarzyło mi się niektóre przeczytać dwukrotnie, bo gdzieś uciekł mi sens tekstu. Ale winą za to obarczam raczej moje rozkojarzenie niźli sam tekst. Poza tym autor zamieścił anegdoty z własnego życia dotyczące każdego opowiadania z osobna, które zarysowują nam tło tworzenia samego tekstu, co już samo w sobie jest atrakcyjne. 
Na sam koniec jako osoba wrażliwa na doznania wizualne chciałabym zwrócić uwagę na okładkę zbioru. Autorem ilustracji jest Dagmara Matuszak i muszę przyznać, że bardzo podoba mi się sposób oddania tajemniczego klimatu tekstów Gaimana. Chętnie przygarnęłabym plakat w podobnym klimacie w celu najzwyklejszego zachwycania się nim. A jeśli wy byście chcieli taki plakat, to KLIK i zamawiajcie! 
Jeśli jeszcze nie przeczytałeś żadnego opowiadania Neila Gaimana, to apeluję: zmień to, nie pożałujesz!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz