środa, 14 września 2016

Ali Novak "Miłość w stereo, czyli Heartbreakers"

Dzięki uprzejmości Akapit Press znów mogłam zanurzyć się w lekturze literatury młodzieżowej tuż przed premierą właściwego tekstu. Chodzi dokładnie o książkę autorstwa Ali Novak "Miłość w stereo, czyli Heartbreakers". Czułam się jakbym czytała spisane sny mojego nastoletniego życia. Naprawdę! Te pierwsze kilka rozdziałów jest doskonałe. Połknęłam je wczoraj w drodze z pracy do domu i nie mogę wręcz doczekać się aż poznam dalsze losy Stelli i jej rodzeństwa. 
Każda nastolatka przechodzi fascynacje kimś, kogo życie wydaje jej się spełnieniem najskrytszych marzeń. Czasami chodzi po prostu o zespół muzyczny, którego muzyka wydaje nam się doskonała, bądź po prostu jesteśmy szaleńczo zakochane w wyglądzie członków bandu. Czasami jest to aktor, czasem postać, którą gra lub literacki prototyp. Czasami też marzymy o którymś ze światowych sportowców. W każdym razie musi przyjść moment, w którym śni nam się że któryś z idoli albo po prostu celebryckich przystojniaków zwróci na nas uwagę i mimo tego, że zupełnie nie wyróżniamy się z tłumu, skieruje na nas swoje piękne oczęta. Ba, nawet dorosłym to się przytrafia. Proszę się przyznać! 
Stellę spotkało coś podobnego. Otóż chcąc sprezentować swojej chorej siostrze najlepszy podarunek na osiemnaste urodziny wyrusza z bratem do Chicago. Tam z zawieszonym na szyi aparatem wchodzi do jednej z sieciówkowych kawiarni i staje oniemiała. Spotyka przepięknego chłopca, który zwrócił na nią swoją uwagę. Cóż za wspaniały początek dnia! Szkoda, że kolejne godziny nie mijają już tak przyjemnie. Mimo, że wizyta w galerii ukochanej fotografki mija niezwykle owocnie, późniejsze długie godziny stania w kolejce z setką dziewcząt krzyczących (a może lepiej określi ten dźwięk słowo "pisk"?) za każdym razem gdy w głośnikach brzmią pierwsze takty puszczanych w kółko piosenek dennego pseudo punkowego boysbandu. Ale czego nie robi się dla najważniejszej osoby we własnym życiu? Stella więc twardo stoi w oczekiwaniu aż dojdzie do tego głupiego stoliczka z młodymi gwiazdkami i poprosi o autograf dla Cary. Gdyby tylko wiedziała kogo zobaczy za kilka krótkich sekund i jak potoczą się dalsze losy tego dnia na pewno by w to nie uwierzyła. 
Ja Wam w każdym razie tego nie zdradzę! Jeśli chcecie poznać losy Stelli i jej trojaczkowego rodzeństwa musicie poczekać do premiery i koniecznie sięgnąć po książkę Ali Novak. Mogę Was zapewnić, że nie będziecie zawiedzeni. Książka to opowieść o spełnianiu marzeń, o trudnych decyzjach, o niespodziewanych zwrotach akcji i o zmaganiu się z niesprawiedliwością losu. Ale przede wszystkim jest to historia miłości w jej dwóch odsłonach - tego młodzieżowego pierwszego zauroczenia i rodzinnego oddania bliskim. Poza tym, co ważne jeśli mowa jest o książkach dla dzieci i młodzieży, napisana jest przyjemnym językiem, który naprawdę bardzo żwawo się pokonuje. 
Jeszcze raz serdecznie polecam Wam tę powieść i życzę miłego dnia, Ludu Książki!


niedziela, 11 września 2016

Marta Fox "Idol"

IDOL
x posążek lub obraz wyobrażenia bóstwa tworzony i wielbiony przez ludy pierwotne (antropologia)

x w popkulturze zazwyczaj młoda osoba udzielająca się medialnie, swoją postawą tworząca wzór do naśladowania
   dla fanów w wieku zazwyczaj nastoletnim (kultura japońska)

x program typu talent show rozgrywany na całym świecie w celu wyłowienia przyszłych gwiazd sceny muzycznej
   (kultura popularna, współczesna)


Trudno jest mi czytać o losach współczesnej młodzieży. Zwłaszcza gdy są one opisywane z perspektywy dziewczęcia tuż przed krokiem w fizyczną dojrzałość. Wiem jak człowiek jest wtedy zagubiony, martwi się każdym krokiem (czy na pewno to dobra decyzja? a co jeśli coś się nie uda? a co jeśli popełniam błąd?). Większość z nas już dawno zapomniała co dzieje się w głowie nastolatka i zdarza nam się traktować ich problemy jako błahe i czasem po prostu śmieszne. Błąd! 
Na całe szczęście są jeszcze takie historie jak "Idol", gdzie autorka potrafi przedstawić historię Soni  - miedzianowłosej siedemnastolatki, w taki sposób dzięki któremu nie poczujesz zakłopotania z powodu wkraczania w dziewczęcą intymność. Historia tej dziewczyny z pewnością pokrzepi każdą licealistkę i da jej siłę, by marzyć i pracować na swoje szczęście. Spytacie "skąd takie pochwały?", a ja już spieszę z argumentami! 
Sonia chodzi do typowego polskiego licem, ale w odróżnieniu od swoich znajomych nie ma jeszcze określonego celu w życiu. Wydaje jej się, że w niczym nie jest wystarczająco dobra, by wiązać z tym własną przyszłość. Wydarzenia z dnia siedemnastych urodzin nieco zmieniają jej podejście do kwestii związków damsko-męskich. Karol, jej chłopak i idol całej szkoły, zachowuje się jak skończony burak i Sonia ze łzami w oczach musi wracać z wycieczki w Krakowie do domu gdzie czeka na nią wielopokoleniowa rodzina. Nie może powiedzieć im prawdy o przedwczesnym powrocie, więc kłamie (a wcale nie przychodzi jej to tak łatwo jak mogłoby się to wydawać). Postanawia jednak, że nie pozwoli całemu temu wydarzeniu się zgnębić i od razu zabiera się do pracy. Przeprowadzi wywiad z aktorem teatralny, stworzy coś wartościowego. Bierze życie za rogi, pokaże wszystkim, że bez Karola jest równie wartościowa, a może nawet znaczy coś więcej niż gdy była tylko jego dziewczyną! A idol? Już najwidoczniej poradził sobie z jej stratą. Nie minęło kilka godzin, a on chodzi z inną dziewczyną. Najwidoczniej jest bardziej bezpośrednia, można się było tego spodziewać, trudno. 
Czy gwiazda piosenki aktorskiej będzie chciał spotkać się z Sonią na krótki wywiad? Czy dziewczyna nie wygłupi się przed nim ani przed całą szkołą? Czy artykuł okaże się wartościowy i czy aktor odpowie szczerze na wszystkie pytania? By się tego dowiedzieć musicie sięgnąć po lekturę "Idola" Marty Fox. Sama na pewno się o to pokuszę, bo pierwsze przedpremierowe rozdziały od Wydawnictwa Akapit Press zaciekawiły mnie na tyle, bym analizowała różne scenariusze zakończenia we własnej głowie. Trzymam kciuki za Sonię, chcę by wywiad wyszedł jej doskonale i by wreszcie poczuła się wartościową dziewczyną. Fajnie by też było gdyby zauważyła w swoim towarzystwie chłopaka, z którym stworzą przyjemną parę. Może będzie nim Daniel - redaktor naczelny szkolnej gazetki?
Wszystko okaże się już za kilka dni! Trzymajcie rękę na pulsie! ;)


niedziela, 4 września 2016

Małgorzata Musierowicz "Kłamczucha"

Jestem psychofanem Małgorzaty Musierowicz. Niektórzy z Was już zdążyli się pewnie o tym przekonać czytając poprzednie posty. Ci sami wiedzą również o tym, że czytam jej książki w kółko i w kółko bez przerwy. Robię tak, bo poprawiają mi one humor i dzięki nim mam wrażenie, że świat wokół jest lepszy mimo, że dziś rano wcale się taki nie wydawał. 
Postanowiłam więc przy okazji ponownego zagłębiania się w moje ukochane lektury stworzyć dla Was kilka recenzji, które może namówią do samodzielnego sięgnięcia po książki, lub do sprezentowania ich komuś bliskiemu. 
Na pierwszy ogień idzie (oczywiście jak na mnie przystało - zupełnie nie po kolei) książka, od której zaczęła się moja przygoda z twórczością Pani Małgorzaty - "Kłamczucha". To trzecia powieść serii jeśli zaliczymy do niej również "Małomównego i rodzinę", a jej motywem przewodnim jak sam tytuł wskazuje jest kłamstwo. Kłamstwo kochanej Anieli. Właściwie powinnam napisać "kłamstwa", bo czarnowłosa okularnica bynajmniej na jednym nie przestaje. Jak powszechnie wiadomo przeinaczanie faktów zawsze wychodzi na jaw, więc jak możecie się spodziewać naszą miłośniczkę teatru czeka podobny finał, pytanie brzmi "co będzie za sobą niósł?".
Aniela to piętnastolatka mieszkająca w Łebie. Zakochując się od pierwszego wejrzenia w młodym nadmorskim turyście narwana dziewczyna podejmuje decyzje o przeprowadzce do Poznania i tam rozpoczęciu nauki w liceum poligraficznym. Oczywiście kierunek nauki zupełnie jej nie interesuje, ale czego nie robi się dla wielkiej miłości. Kłamie ojcu, kłamie wujostwu, okłamuje wreszcie swojego Pawełka. Co ciekawe powierniczką jej tajemnic staje się ciotka Lila - starsza Pani, właścicielka kamienicy, w której mieszka Aniela, malarka-artystka. By być bliżej mężczyzny swoich marzeń dziewczyna przeobraża się w pomoc domową i sprząta w jego domu. Dzięki tej pracy udaje jej się również otrzymać mały-wielki angaż w sztuce wystawianej przez poznański ogólniak i faktycznie uczy się co to znaczy zarabiać na siebie. Wszystko może się jednak posypać. Kłamstwa Anieli jedno po drugim wychodzą na jaw. Czy bieg wydarzeń zmieni sposób postrzegania świata przez uczennicę liceum poligraficznego? 
Kończąc tę część "Jeżycjady" po raz kolejny miałam uczucie tego samego przemiłego ciepła na sercu, które otula mnie za każdym razem kiedy sięgam po książki Pani Małgorzaty. Nie potrafię już pisać o autorce jako o "Musierowicz". Jest mi zbyt bliska dzięki wszystkim swoim dziełom. Budzi się we mnie dziewczynka, która koniecznie chce przenieść się do książkowego świata i żałuję całym sercem, że moje liceum tak nie wyglądało, że nie miałam grupki przyjaciół, którzy przychodzili do mnie na próby, że w swoim nastoletnim życiu nie przeżyłam tylu przygód. Na szczęście mogę wrócić do Borejków i przyjaciół kiedy tylko mam na to ochotę. Niewiele jest książek, które mogłabym czytać praktycznie non stop, jednak cały cykl "Jeżycjady" się do nich zalicza.