Serwus Ludu Książki! Dzięki uprzejmość Wydawnictwa Akapit Press, które mimo ostatnich zawirowań w postaci dwumiesięcznej ciszy na blogu, zaufało mi i udostępniło przedpremierowo najnowszą powieść Ewy Karwan-Jastrzębskiej śpieszę do Was, by opowiedzieć słów kilka o "Sobowtórze". Gotowi? Zaczynamy!
Co mnie ucieszyło - historia, o której opowiada nam na przemian Zuzanna i Michał, to miasto, w którym mieszkam - Warszawa. Mogłam zatem faktycznie znaleźć się w opisywanym, zatłoczonym metrze, przed liceum Reymonta, na Żoliborzu i Mokotowie. Zupełnie inaczej czyta się powieść, gdy sam na co dzień przewijasz się w opisywanych miejscach. W magiczny sposób książka przestaje być fikcją. A... nie wiecie kim są Zuza i Michał. Otóż, to po prostu uczniowie liceum, o którym pisałam wcześniej. Z tym wyjątkiem, że nie są oni zwykłymi licealistami. Spójrzmy prawdzie w oczy, nie ma czegoś takiego jak "zwykły nastolatek". To czas, w którym kształtujemy samego siebie. Szukamy dla siebie miejsca w świecie, interesujemy się milionem rzeczy i z dnia na dzień zmieniamy zdanie na temat tego, jaką drogę zawodową wybierzemy sobie w życiu. Dlatego też okres ten bogaty jest w miliony zawirowań, potknięć i zawodów. Czy tym razem będzie podobnie?

Czy książka mi się podobała? Z pewnością! Lubię przypominać sobie czasy pierwszym miłosnych zawirowań i podobne teksty wprowadzają mnie w przyjemną nostalgię. Choć przyznać muszę, że nie miałam tak ciekawego okresu licealnego, jaki ma Zuzanna. A jeśli o niej już mowa, to bardzo spodobała mi się postać stworzona przez Ewę Karwan-Jastrzębską. Zuza jest mądrą dziewczyną, ceniącą sobie rodzinę, naukę i pasję. Ma niesamowicie szeroką wiedzę nie tylko z przedmiotów czysto szkolnych, ale również spoza nich. Tak jak ja pasjonuje ją sztuka czy to w formie książek, filmów, wystaw czy fotografii. To dobra postać do naśladowania, do wzorowania się na niej na płaszczyźnie jednostkowego rozwoju i wiary w swoje talenty. Mogłabym zaprzyjaźnić się z Zuzą, jestem o tym przekonana.
Podsumowując - czekajcie na premierę, bo warto!

Za udostępnienie tekstu jeszcze raz bardzo dziękuję Redakcji Wydawnictwa Akapit Press :)