środa, 21 czerwca 2017

12 książek idealnych na Dzień Ojca

Wiecie, sama złapałam się na tym, że było mi naprawdę ciężko zebrać dziewięć książek, które spodobałyby się mojemu Tacie i może też kilku innym. Męski gust prezentowy jest tak niesamowicie porozciągany w każdą stronę, że ciężko trafić tę jedną - jedyną. Nie wiem jak mężczyźni w Waszych domach, ale u nas nie tak łatwo im dogodzić, a to dlatego, że ze wszystkiego są zadowoleni. Byłoby dużo prościej gdyby chociaż raz nie trafić z prezentem, a innym razem tak super bardzo uszczęśliwić mężczyznę. Może wtedy człowiek wyczułby o co cho. Oczywiście dowcipkuję sobie tutaj do Was, mam nadzieję, że pojmujecie mój humor. W każdym razie... zrobiło się niezręcznie, więc przejdźmy do konkretów po prostu i jedziemy z tym koksem! 12 książek idealnych na Dzień Ojca ta-da!



Zacznijmy od wiadomości, że kolejność jest najbardziej losowa jak się tylko da, więc nie sugerujcie się trójkami poniżej, proszę. Pierwsze co wpadło mi do głowy z myślą o Panu Tacie był Sherlock Holmes i jego niesamowite historie. To klasyka, która wciągnie chyba każdego mężczyznę. Zagadki, niespodziewane zwroty akcji i niesamowity klimat powieści Arthura Conana Doylea to prezent sam w sobie. Skoro zaś o klasykach mowa, można również sięgnąć po polskie tegoż przykłady. Mój Papa jest absolutnych miłośnikiem Sienkiewicza. Są momenty kiedy oglądając z nim "Potop" na święta przez trzy minuty możemy być świadkami kunsztu aktorskiego Tatusia, który w pojedynkę bezbłędnie toczy rozmowę bohaterów. Odbiegając od tematu powieści, nazwijmy to kostiumowych, szybciutko przebiegamy do sagi, która z pewnością zainteresuje każdego fana fantastyki - "Pan Lodowego Ogrodu". Grzędowicz pisze lekko, ale nie banalnie. Świat przedstawiony w powieści wciągnął mojego Pawła na tyle szybko, że gotów był zarwać kilka nocek na dokończenie cyklu zatem jeśli Wasi ojcowie lubią historię łączące w sobie fantastykę i sci-fi, to śmiało!


Kolejna książka, która ma w sobie nieco fantastyki, ale nie tej czystej, nieco magicznej, ale historycznej, to "Korona śniegu i krwi" Elżbiety Cherezińskiej. Sama bardzo lubię sposób w jaki pisze autorka, przenosi nas w czasy rządów pierwszych władców Polski, przedstawia ich historie bardzo realistycznie i soczyście wtrącając w to wciągające wątki głównych bohaterów. Kolejne dwie pozycje, to chyba coś, co zna każdy miłośnik literatury (jeśli nie czytał tych powieści, to z pewnością o nich słyszał). "Inferno" Dana Browna oraz "Millennium, Co nas nie zabije" Davida Lagercrantza. Obie powieści opowiadają historię zagadki, każda jednak opiera się o inną podporę ciągu przyczyn i skutków. 



Dla Taty gatunku "kibic" warto sięgnąć po książkę, która będzie biografią znanego trenera lub sportowca. Sama wybrałam streszczenie z życia Alexa Fergusona, bo nazwisko nie jest mi obce, ale śmiało sięgnąć możecie po innego bohatera wcześniej podpytując taty, która drużyna jest jego ulubioną. Jo Nesbo i jego powieści, to prezent dla każdego pożeracza kryminałów. Nie znam chyba nikogo, komu książki tegoż pisarza nie przypadłyby do gustu. Ostatnią w tej części propozycją jest, może nieco zaskakująco, album. Ale nie zwykła książka z losowymi zdjęciami, tylko encyklopedia o kultowych autach świata. Który tata nie skusiłby się na marzenia przy takiej lekturze?


Ostatnie trzy propozycje otwiera świeżynka na rynku, czyli "Wszyscy patrzyli, nikt nie widział" Tomasza Marchewki, czyli powieść określana jako "łotrzykowa". Sama jestem bardzo ciekawa jej treści i wydaje mi się (czytając recenzje innych), że spodoba się ona każdemu, kto lubi historie oparte na mało eleganckich zbrodniach w zakamarkach ulic miast i miasteczek. W samym środku widzicie obrazek znany wszystkich miłośnikom kina - "Ojciec Chrzestny".  A teraz przyznajcie się, ilu z Was oglądało ten film, ale nigdy nie sięgnęło po książkę? Ja jestem jedną z tych osób i już wpisuję ją na swoje TBR, a Wam proponuję przedstawić rodzicielom tę pozycję w ramach drobnego prezentu w ich święto... bądź, co bądź, powieść ta ma słowo "ojciec" w tytule. Ostatnią propozycją jest po raz kolejny coś z naszego podwórka, czyli "Gambit Hetmański" Roberta Forysia. Księga z zespołu tak zwanych cegieł, ale którą mimo wszystko lekko się czyta. Jeśli zatem jesteście pewni, że zainteresujecie swojego tatę politycznymi zagwostkami czasów Sobieskiego, to będzie to punkt w dziesiątkę.


Więc poznaliście już moje propozycję prezentu na Dzień Ojca. Macie jakichś swoich faworytów, a może wybierzecie którąś z pozycji wyżej? Dajcie mi koniecznie znać. Ja uciekam uczyć się do ostatniego egzaminu w tym roku akademickim - historia architektury. Trzymajcie za mnie kciuki, proszę. Serwus, Ludu Książki!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz